Rozdział 7 Obawiam się, że zrobi coś w prywatności
Widząc, że Yolanda jest na skraju załamania, Jennifer pośpiesznie wzięła ją za rękę.
Uśmiech na twarzy Scotta zamarł, a on podświadomie spojrzał w stronę Yolandy. Widząc jej groźny wyraz twarzy, nagle poczuł się zawstydzony!
„Cóż, Lora spędziła wakacje bawiąc się za granicą, a teraz wróciła w czasie. Za dwa dni odbędzie się przyjęcie zaręczynowe Yolandy i cała rodzina będzie mogła się dobrze bawić...”
Widząc, że sytuacja nie jest dobra, Henry chciał być rozjemcą. Podniósł rękę i pogłaskał Lorę po włosach.
Lora nadymała usta i nic nie mówiła, bo nie chciała go zawstydzić.
„Pani, wonton jest gotowy” – służąca Natasha Kent położyła wontony na stole i spojrzała w stronę salonu.
„Ty gadaj dalej. Ja idę na śniadanie.” Lora skończyła mówić, wydymając usta i całując twarz Henry'ego, po czym poszła prosto w stronę stołu jadalnego.
„To dziecko zawsze zachowuje się niegrzecznie, a nawyki życiowe są również nieregularne” – zażartował Henry i zmienił temat na przyjęcie zaręczynowe, które miało się odbyć dwa dni później.
Mówiąc o przyjęciu zaręczynowym, Jennifer i Yolanda podeszły do interesu i wyraziły swoje opinie.
Po zjedzeniu miski wontonów, Lora sięgnęła po telefon i szykowała się do wyjścia: „Tato, jestem najedzona, nie jem lunchu w domu, baw się dobrze, pa”.
Henry nie zmuszał jej do pozostania, bo znał jej temperament, powiedział jej tylko, żeby uważała na swoje bezpieczeństwo i wracała do domu wcześniej wieczorem.
Po odebraniu samochodu z garażu Lora zadzwoniła do Franka, a następnie udała się bezpośrednio do warsztatu samochodowego 4S, aby oddać samochód do serwisu.
Niedługo potem przyjechał Frank i zobaczył Lorę, która siedziała na sofie w poczekalni i była oszołomiona.
„O czym myślisz?” Wyciągnął rękę i szturchnął ją w głowę.
Lora podniosła swoje
ead, a jej ton był nieco przyciszony: „Ciekawe, kiedy odzyskam swoje 50% udziałów!”
Słysząc to, Frank usiadł obok niej na kanapie!
„Co się dzieje? Czy twój ojciec zmienił zdanie?”
Lora pokręciła głową. „Nie, jestem po prostu trochę niespokojna... Przywiązuje wielką wagę do ślubu Yolandy, boję się, że zrobi coś w tajemnicy”.
„Nie martw się. To udziały, które dała ci twoja matka, i nikt nie może ci ich odebrać, nawet twój ojciec!” Frank bawił się z Lorą od dziecka i wiedział wszystko o rodzinie Jonesów !
„Wiem, że po ukończeniu studiów nie będzie miał już powodu”.
Lora wzięła głęboki oddech i nie mogła przestać myśleć o ceremonii osiągnięcia pełnoletności dwa lata temu.
W testamencie jej matki było wyraźnie napisane, że 50% akcji, które posiadała w grupie Jones, zostanie przeniesione na Lorę. Miało to wejść w życie natychmiast w dniu, w którym osiągnie pełnoletność!
Jednakże w dniu uroczystości osiągnięcia pełnoletniości Henry nie udzielił jej tymczasowo upoważnienia do dzielenia się akcjami, uzasadniając to tym, że nadal się uczyła, a pełnomocnictwo nadal znajdowało się w jego biurze!
Lora była w kiepskim nastroju, Frank nie mógł powstrzymać się od zmarszczenia brwi. „Co do cholery się dzieje?”
Kiedy jej udziały zostały zatrzymane przez jej ojca w dniu ceremonii osiągnięcia pełnoletności, nie była nawet tak przygnębiona.
Lora lekko pokręciła głową , „Kiedy wracam tym razem, czuję się coraz bardziej jak outsider. Za każdym razem, gdy ich widzę, mogę myśleć o rzeczach, które zrobili... Frank, naprawdę chcę pozbyć się ich kontroli tak szybko, jak to możliwe!”
Głos Lory był cichy, ale przygnębiająca atmosfera wciąż gościła w sercu Franka.
Frank poklepał ją po ramieniu i powiedział półgłosem: „Już niedługo!”
Przez chwilę milczeli, aż Lora nagle podniosła głowę: „Ta osoba... nadal nic o niej nie wiadomo?”
Widząc, że Yolanda jest na skraju załamania, Jennifer pośpiesznie wzięła ją za rękę.