Rozdział 554
Pielęgniarka, która wstrzymywała oddech, westchnęła z ulgą i podeszła. Rzuciła zadowolone spojrzenie strażnikom, którzy niechętnie otworzyli drzwi, i odwróciła wzrok, gdy weszła do pokoju. Nawet w swoim spokoju aura Damiena była intensywna, pielęgniarka zadrżała ze strachu, gdy jego wyraz twarzy stał się sztywny i kamienny na jej widok. Jego oczy, rażąco ciemne i pełne złośliwości, przestraszyły ją.
„Panie Cross, panno Carter, przyszłam zmienić opatrunki”. Wyjąkała, chociaż już powiedziała, jaki jest cel jej obecności za drzwiami, nie mogła powstrzymać się od ponownego ogłoszenia tego. Było dość niepokojące przebywać w tym samym pomieszczeniu co oni, w szczególności mężczyzna, o którym plotkowano, że jest osobą zimną i bezwzględną.
Zmarszczka Damiena pogłębiła się, gdy usłyszał pielęgniarkę. Przerwała mu moment, a wszystko przez to! Wygląda na to, że będzie musiał to zmienić.