Rozdział 171
Kiedy dźwięk jego drogiego skórzanego buta uderzył o podłogę w szepczącej sali, oczy ludzi rozszerzyły się, gdy ucichli. Do pokoju wkroczył nikt inny, jak Damien Cross, w czarnym trzyczęściowym garniturze, ciemnoczerwonym krawacie i z ręką wygodnie spoczywającą w kieszeni.
Jego mroczną, śmiercionośną aurę trudno było przegapić, a wściekłe spojrzenie w jego oczach wystarczyło, by ludzie zadrżeli na ich miejscu. Wszyscy przełknęli ślinę ze strachu, gdy jego ciemne, czarne oczy przesunęły się po pokoju. Ludzie wstrzymali oddech i zadrżeli na nagły spadek temperatury. Czy grzejniki nie były włączone na najwyższą temperaturę? Dlaczego było tu tak zimno? Wiatr trzepotał, a czarny płaszcz narzucony na szerokie ramiona Damiena sprawiał, że wyglądał jak cesarz i bóg wojny. Kobiety w tłumie nie mogły powstrzymać się od westchnień na widok tego, jaki był przystojny, pomimo przerażającej aury, która z niego emanowała.
Ludzie patrzyli, jak jego długie nogi niosły go w stronę końca sali, gdzie stała Eva, wciąż w szoku i trzymając się za czerwoną twarz.