Rozdział 797
W drzwiach stoją dwaj bracia, jeden to uroczy mężczyzna, który podejrzewam, że okłamuje swoją Lunę. Drugi, strasznie zepsuty przez boga Ciemności w zamian za ogromną moc ochrony jego ludu. Obaj natychmiast spoglądają na mnie.
Odchylam ramiona do tyłu, przybierając postać Księżniczki Babeczki nieco bardziej niż wtedy, gdy byłam sama z Pippą, i odwołuję się do lat lekcji, których nauczyłam się jako Księżniczka, gdy powoli oddaję się głębokiemu, formalnemu, staromodnemu ukłonowi.
„No i?” – pytam, pochylając nisko głowę. „Elias, Gabriel? Czy Iéop