Rozdział 73
Następne trzydzieści minut to...największa rozkosz w moim życiu.
Myślę, że jęczę z przyjemności co najmniej sześćdziesiąt razy, gdy moczę swoje ciało w parującej gorącej wodzie, gdy myję każdy centymetr swojej skóry, gdy w końcu - w końcu - myję włosy prawdziwym szamponem i odżywką, zamiast tej okropnej rzeczy, w którą dawano nam jedzenie w koszarach, która pozbawiała moje włosy wszelkich olejków i pozostawiała je suchymi.
Znajduję mały koszyk obok wanny, który, jak wszystkie poduszki na zewnątrz, po prostu krzyczy mama. Jest tam mnóstwo soli do kąpieli, bomb zapachowych i olejków - mam na myśli, czy to standardowy zestaw dla nowych kadetów, prezent od królowej? A może mama jakoś zaaranżowała, żeby to czekało tutaj na Rafe'a i Jessego, którzy szczerze mówiąc mogliby tego nawet nie zauważyć?