Rozdział 577
„Och, Rafe to wielki idiota, który potrafi o siebie zadbać” – mówię, machając ręką w powietrzu i ciągnąc Daphne do łóżka. Nie mam na myśli tego, ale myślę, że Daphne potrzebuje tego zapewnienia bardziej niż Rafe mojej nieśmiertelnej siostrzanej lojalności w tej chwili. „Nie chcę, żebyś myślała, że trzymam się z daleka, bo jestem po jego stronie czy coś”.
Daphne patrzy na mnie przez sekundę, zanim jej oczy znów napełnią się łzami. „Naprawdę?” szepcze.
„O mój Boże!” krzyczę, chwytając ją ponownie w kolejnym uścisku. „Przepraszam bardzo. Powinnam była przyjść wcześniej. Oczywiście, że nie, Daphne, jesteś dla mnie naprawdę ważna. Zachowywałam się jak cham”.