Rozdział 554
Po wyjściu mamy, Cory i Tony'ego, wysyłam eksperymentalny okrzyk przez więź do Luki, mówiąc mu, żeby przyszedł na kolację. Chodzi mi o to, że teraz jesteśmy zbyt daleko od siebie, żebyśmy mogli wymieniać emocje, ale Jackson słyszał mojego wilka aż ze swojego pokoju - czy Luca może zrobić to samo?
Gdy zaczynam zbierać talerze ze stołu i znosić je windą, zastanawiając się, czy będę musiała po prostu zejść na dół i złapać Lucę i Bena, jestem trochę wytrącona z zamyślenia, gdy Jackson delikatnie kładzie mi dłoń na plecach. Podskakuję lekko, niemal upuszczając talerze, które trzymam w dłoni, gdy gwałtownie podnoszę głowę, żeby na niego spojrzeć.
Jackson uśmiecha się do mnie. „Musisz lepiej zwracać uwagę na otoczenie, jeśli chcesz być skutecznym szpiegiem” – mruczy, choć w jego słowach nie ma prawdziwej krytyki. Uśmiecham się, podchodząc bliżej niego, gdy zaczyna brać talerze z moich rąk, chcąc pomóc.