Rozdział 547
Rafe nie odpowiada, tylko spogląda na Jessego. „Czy możesz coś zrobić? Żeby... stwierdzić, czy on nadal tam jest?”
„Jeśli kto jeszcze jest... gdzie...” Alvez mruczy, podnosząc rękę do czoła i przykładając ją do oczu, jakby miał potworny ból głowy.
Siedząc zupełnie nieruchomo w ramionach Jacksona, obserwuję, jak cienie Jessego przesuwają się po podłodze.