Rozdział 269
Gdy wchodzimy po schodach, paparazzi wykrzykują do nas pytania, pytając, gdzie byłam i kim są nowi członkowie naszej grupy. Słyszę, jak wołają też imię Luki, ale Luca jest bardzo profesjonalny w całej sytuacji, trzymając wzrok skupiony na moich rodzicach, którzy cierpliwie czekają na nas na szczycie schodów.
Ponownie nie mogę powstrzymać ogromnego uśmiechu na mojej twarzy. Moja mama uśmiecha się do nas wszystkich, z rękami przyciśniętymi do serca, ale śmieje się głośno, gdy mnie widzi, tak zadowolona i szczęśliwa, że jestem tutaj, że jestem bezpieczna i że udało mi się wciągnąć moje dwie partnerki Alfy w to, co z pewnością będzie dla niej wielką dawką dramatu.
Po chwili przenoszę wzrok na tatę, nie pozwalając, by przeszkadzało mi, że wygląda bardzo surowo. W końcu on zawsze wygląda surowo. Ale kiedy tata mnie obserwuje, jego wzrok na moment zerka na Lukę i Jacksona, by dać mi znać, co dokładnie ma na myśli, widzę, że kącik jego ust drga nieznacznie.