Rozdział 288
Rozdział 288 Dlaczego istniała ta formalność?
W drodze Elisa zmarszczyła brwi, jakby o czymś myślała. Jej nastrój stopniowo się poprawiał, gdy samochód został zaparkowany, a ona dotarła do wejścia firmy. Nie odzyskiwała spokoju bezmyślnie, ale chciała celowo zachować spokój.
Właśnie gdy miała zadzwonić do Lindy, zza jej pleców dobiegł ją łagodny głos Lindy: „Liz”.