Rozdział 18
Will zaśmiał się. „Naturalnie. Gdyby nie ty, nawet nie pomyślałbym o kontynuowaniu tego pozwu”.
Ale nie miał na myśli konkretnie tego pozwu.
Oczywiście Elisa natychmiast zrozumiała, co miał na myśli. Odstawiła filiżankę i unikała patrzenia na niego. „Gdyby nie ten pozew i bankiet, nie pracowalibyśmy razem. Proszę się nie martwić, panie Darcey”.