Rozdział 76
Punkt widzenia Judy
Nie byłam ślepa. Facet, który przesiadywał w salonie z Irene i Ethanem, był niesamowicie atrakcyjny. Wyglądał też znajomo. Patrzył na mnie, jakbym była jedyną osobą na świecie, a mnie to paliło policzki.
Mrugnęłam kilka razy i uśmiechnęłam się do niego lekko, zanim szybko opuściłam pokój i dołączyłam do Matta na zewnątrz. Rzucał sztyletami w manekiny. Jego forma poprawiła się z czasem. Kiedy podeszłam, zatrzymał się i wziął butelkę wody, którą mu zaoferowałam.