Rozdział 351
Punkt widzenia Judy
Sammy i ja przeszliśmy przez przedsionek ośrodka, gdzie zobaczyła Tylera ciągnącego Nan. Serce waliło mi w piersi na myśl, że coś jej się stanie. Nigdy nie ufałam Tylerowi i powinnam bardziej starać się, żeby zerwała z nim kontakty, ale głupio nie posłuchałam swojej intuicji.
Moje poczucie pilności, by dotrzeć do mojego najlepszego przyjaciela, było prawdziwe. Słońce jeszcze nie zaszło, więc przynajmniej było wystarczająco dużo światła dziennego, by łatwo było ich dostrzec. Miałem tylko nadzieję, że nie będzie za późno, gdy tam dotrzemy.