Rozdział 345
Ale jego próby spełzły na niczym, ja wciąż miałem przewagę.
Gdy ich początkowy szok minął, pozostali również rzucili się na mnie, próbując ściągnąć mnie z ich rzekomego przywódcy. Z pomocą Tabby'ego udało nam się powalić ich wszystkich na ziemię, łapiących oddech i błagających, żebyśmy przestali.
„Poddaj się” – powiedziała Tabby, a jej oczy pociemniały od wściekłości. „A może pozwolimy ci żyć” – dodała z uśmieszkiem.