Rozdział 325
Punkt widzenia Gavina
Chodziłam po pokoju; właśnie skończyłam prysznic i miałam na sobie tylko bokserki. Przeczesałam palcami mokre włosy, patrząc, jak krople wody spadały na ziemię. W mojej piersi narastał gniew, a mój wilk palił się, żeby wyjść i pobiegać, ale go powstrzymałam, ponieważ jego stan był niestabilny. Obawiałam się, że mógłby to zrobić, gdybym go teraz uwolniła.
Nie mogłem wyrzucić słów Miki z głowy; mogła przejść do następnej rundy. Z perspektywy czasu powinienem się cieszyć. Po to tu była, prawda? Ale nie mogłem się zmusić, żeby być szczęśliwym. Przechodziła do walk na śmierć i życie... gdyby była wystarczająco uparta, a wiem, że taka jest, mogłaby skończyć martwa, zanim ta walka się skończy.