Rozdział 155
Punkt widzenia Judy
„Judy! Cieszymy się, że zdecydowałaś się wprowadzić” – powiedziała Meredith, witając nas w drzwiach. Kelsey również tam była, z rękami skrzyżowanymi na piersi i wpatrywała się we mnie. Bardzo starałam się nie patrzeć jej w oczy. To było ostatnie miejsce, w którym chciałam być, a im mniej musiałam się z nimi komunikować, tym lepiej.
„Nie miałam wyboru” – mruknęłam, niewiele się nad tym zastanawiając.