Rozdział 113
Punkt widzenia Gavina
Mój siostrzeniec miał w sobie coś pełnego nadziei, chłopięcego charakteru, a myśl o przekłuwaniu tej bańki igłą nie wydawała mi się odpowiednia. Ale nie chciałam też wzbudzać w nim nadziei. Nie powinno mnie obchodzić, czy Judy zdecyduje się zostać jego dziewczyną. Była niezależną kobietą i mogła robić, co chciała. Było dla mnie jasne, że nie chciała mnie w takiej formie; chciała tylko, żeby nasz związek pozostał profesjonalny, co prawdopodobnie było najlepsze.
Ale myśl o tym, że dotyka ją inny mężczyzna, nie pozostawiła we mnie nic poza urazą i gniewem. Musiałem jednak wyrzucić tę myśl z głowy; to była moja sprawa. Ona dokonała swojego wyboru, a teraz ja musiałem dokonać swojego.