Rozdział 311
Punkt widzenia Billa
Zapach świeżej kawy wypełnia kuchnię, gdy stawiam ostatnie talerze ze śniadaniem na stole, próbując zająć czymś ręce. Serena zaraz się obudzi.
Nie spałem od kilku godzin, gorączkowo myślałem, planowałem, martwiłem się. Ale pomyślałem, że najmniej, co mogę zrobić, to zrobić jej śniadanie. Jajka, bekon, trochę tostów. Proste, ale coś, co pozwoli mi się uziemić rano po wszystkim, co wydarzyło się wczoraj wieczorem.