Rozdział 148
Punkt widzenia Billa
Gdy podjeżdżamy pod biuro mojego prawnika, moje nerwy są napięte. Budynek jest elegancką, nowoczesną konstrukcją z dużymi szklanymi oknami odbijającymi poranne światło słoneczne.
Parkuję samochód i zerkam na Serenę. Gryzie wargę, a jej palce bawią się brzegiem koszuli, jej oczy nerwowo przeskakują.