Rozdział 228 228
W oczach Victora można było dostrzec błysk ognia, gdy spojrzał na Bryana. Jakby jego dobry nastrój odszedł, powoli puścił Sophię i podszedł do Bryana.
„Dlaczego jesteś taki spokojny, Alfi Bryanie?”
Na ustach Bryana pojawił się uśmieszek. Wyglądał złowrogo, co wstrząsnęło wieloma z nich.