Rozdział 146 146
Kiedy Sophia otworzyła oczy, był już poranek. Podniosła rękę, żeby przetrzeć oczy. Kiedy odwróciła głowę na bok, jej wzrok padł na mężczyznę siedzącego obok niej, opartego o wezgłowie łóżka.
Palił. Jego nagi tors był dla niej widoczny. Dolną część ciała miał przykrytą kołdrą.
Wszystkie wspomnienia z wczorajszej nocy zalały jej umysł. Sophia nie mogła powstrzymać się od patrzenia na mężczyznę, który wyglądał jak grecki bóg.