Rozdział 83
Powiedział mi też, żebym nie tracił czujności. Powiedział, że to, że facet nie żyje, nie oznacza, że nie ma już żadnego niebezpieczeństwa.
„Wiem, kochanie. To wspaniała impreza i wyślę ci zdjęcia”. Zatrzymuję się. „Twoje przyjaciółki też kazały mi cię pozdrowić”.
Kiedyś chodziliśmy z Noahem do domów fundacyjnych w soboty. Dogadywał się tam z dzieciakami, nawet ze starszymi. Wszyscy go uwielbiali i nawet dziś o niego prosili.