Rozdział 262
Nawet nie zauważyliśmy, że dołączył do pokoju. Opierał się o framugę drzwi, a ręce miał złożone na piersi, przez co jego biceps był wybrzuszony. Miał na sobie białą koszulkę z dekoltem w serek i czarne dżinsy. Jego włosy były nadal mokre, a stopy bose.
„Masz na myśli krowę lub inne zwierzęta, które oglądam w programie o farmie?” – pyta Noah, a jego wzrok wędruje ze mnie na Iris, a potem na ojca.
Iris leżała zadowolona w moich ramionach po tym, jak beknęła, zupełnie nieświadoma, że rozmawiamy o niej i jej sposobach karmienia.