Rozdział 837 Gdzie jest mamusia?
„Ha! Niemożliwe!”
Ariana nie mogła powstrzymać się od chichotu z niedowierzania. Po odzyskaniu opanowania przyjęła stalową postawę, wydając ostrzeżenie tak solidne jak góra: „Nie myśl ani przez sekundę, że jestem bezsilna lub pozbawiona wpływu, zwłaszcza po tym, jak zaszłam tak daleko. Pozwól, że wyjaśnię jedną rzecz — jeśli Carl ośmieli się rzucić cień na moją rodzinę, znajdzie się w oku burzy swojego życia!”
Mężczyzna zdawał się na chwilę pauzować, jego odpowiedź ociekała obojętną nonszalancją. „Nasz szef wyrwał się z głębin podziemnego świata. Niezależnie od tego, czy twoja misja jest szlachetna czy nikczemna, gdy dochodzi do ostateczności, to rzut monetą, kto wyjdzie zwycięsko!”