Rozdział 1258 To On
Drzwi się otworzyły i weszły dwie osoby. Jedna niosła koc i jedzenie, podczas gdy druga, wyraźnie zniesmaczona sceną wewnątrz, uszczypnęła się w nos i powiedziała: „Czy nie wspominaliśmy już, żebyśmy ci przynieśli jedzenie? Byłeś tak zdesperowany, że wyrwałeś jedzenie psu?”
Z pogardliwym wyrazem twarzy popchnął towarzysza do przodu, instruując: „Ty się tym zajmij. Zostałem wezwany gdzie indziej; muszę już iść”.
Po tych słowach wyszedł z obrzydzeniem, pozostawiając swego towarzysza w pokoju.