Rozdział 287
Spojrzałem na radosny wyraz twarzy Michaela. Jego uśmiech wkrótce stał się okrutny, a ja prychnęłam, chowając głowę w jego piersi.
Zbliżył usta do mojego ucha i wyszeptał: „Ktoś tu wygląda na entuzjastycznie nastawionego”.
Wrażenie jego ciepłego oddechu na moich uszach wywołało gęsią skórkę na całej mojej skórze. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie czułem najmniejszej pokusy, by ulec pożądaniu.