Rozdział 217
„ Poczekaj chwilę, Michaelu! Kogo nazywasz wampirem?
Nie mogłem uwierzyć, że go zniesmaczył fakt, że nie wiedziałem, jak zrobić ślad po hickeyu.
Dzisiaj Michael zaproponował mi podwiezienie do firmy. Nie odmówiłem, bo dzięki temu nie musiałem jeździć metrem i mogłem zaoszczędzić trochę groszy.