Rozdział 131
„ Anno Garcia, czy musisz zwracać się do mnie w tak sarkastyczny sposób?” Wyczułem, że tłumił wściekłość, gdy na mnie syknął.
„ Panie Shaw, już po godzinach pracy. Jeśli nie ma nic pilnego, mam nadzieję, że nie zadzwonisz do mnie więcej, zakłócając mój czas prywatny. Dziękujemy za zrozumienie!” Nie zważając na gniew Michaela, odpowiedziałem chłodno.
Nie chciałem mieć z nim nic wspólnego. Kiedy przypomniały mi się fragmenty o tym, jak wpakował mnie w kłopoty w biurze, znów zawrzałam ze złości.