Rozdział 104
Biuro Michaela było wcześniej wykorzystywane do innych celów, więc izolacja akustyczna nie była najlepsza. Dlatego wszyscy słyszeli naszą rozmowę. Najprawdopodobniej słyszeli go wcześniej głośno i wyraźnie, jak ciągnął mnie po węglach.
Wróciłem do stolika ponury, wciąż zasmucony jego wcześniejszą postawą.
„Wszystko w porządku, Anno?” Millie, widząc moje przygnębienie, zapytała z troską w głosie.