Rozdział 169
Tymczasem Nyla nie mogła uwierzyć w swój pech. Gdy wychodziła z prywatnego pokoju, zamierzając przejść przez korytarz i wyjść, pijany mężczyzna nagle złapał ją w połowie drogi.
„Hej, śliczna pani, sama tu? Hic...” Mężczyzna czkał, jego oddech przesycony alkoholem przyprawiał Nylę o mdłości.
Wyrwała rękę i szybko odeszła. Jednak po kilku krokach kilku mężczyzn zablokowało jej drogę.