Rozdział 135
Clark zmarszczył brwi, zamierzając przemówić, gdy nagle głośny kobiecy głos rozległ się w sali bankietowej. „O nie! Mój naszyjnik zaginął!”
Głos był tak przenikliwy, że natychmiast przykuł uwagę wszystkich.
Pracownicy szybko do niej podeszli. Słysząc o zaginionym naszyjniku, włączyli światła, rozświetlając salę balową tak jasno jak w dzień.