Rozdział 97 Adam zaginął
Serce Mii było ciężkie, gdy pomyślała o włoskim donie. Minął cały tydzień, odkąd widziała go po raz ostatni.
Nie zadzwonił, ani nie odpisał na jej wiadomości. Nie rozumiała, dlaczego tak się czuje, zwłaszcza wiedząc, jakim był mężczyzną. Chciała wierzyć, że nie obchodziła go ona ani dzieci, ale jego wyznanie miłości wciąż rozbrzmiewało w jej uszach.
Skarciła się za to, że mu uwierzyła, że pozwoliła jego słowom przeniknąć do jej serca. Jej mąż mafijny był kłamcą, oszustem i egoistą, przypominał jej umysł. Ale jej serce było rozdarte, niechętne do całkowitego zaakceptowania tej surowej rzeczywistości.