Rozdział 121 Idealny chłopak
Claire wzięła suknie i weszła do pokoju próbnego, zasuwając za sobą zasłony. Spojrzała na dwie suknie i postanowiła przymierzyć tę z misternymi detalami i niższą ceną. Z westchnieniem zaczęła niepewnie wyrzucać ubrania.
Wsuwając się w suknię, poczuła, jak materiał gładko sunie po jej skórze. Pogłaskała miękki materiał przylegający do jej ciała. Spojrzawszy w lustro, na jej twarz wkradł się rumieniec. Wyglądała zupełnie inaczej. Nigdy nie miała luksusu noszenia ładnej, drogiej sukienki. Była pod wrażeniem swojego odbicia. Trzymając spódnicę, obróciła się kilka razy, obserwując swoją sylwetkę z każdej strony. Suknia była długa, dopasowana w talii, a jej spódnica rozszerzała się u dołu z trenem opadającym wzdłuż pleców. Czuła się w niej dobrze i pewnie. Wtedy przypomniały jej się słowa ekspedientki. Próbowała doszukać się jakiegoś defektu, ale nie mogła go znaleźć. Suknia wyglądała niemal idealnie.
Ale kiedy pomyślała o założeniu jej przed wieloma ludźmi, poczuła się niezręcznie. Pomimo niezaprzeczalnej elegancji sukni ślubnej, jej odkryte plecy i odkryty dekolt sprawiły, że poczuła się bezbronna. Czuła się odsłonięta i skrępowana. Nie była idealna jak kobiety z elitarnych kręgów i czuła, że ludzie będą ją oceniać. Tylko modelki i gwiazdy o nieskazitelnej urodzie i idealnych figurach były przyzwyczajone do przychodzenia tutaj, aby kupować sukienki. Obawiała się, że personel sklepu będzie z niej szydził, jeśli wyjdzie w sukience.