Rozdział 66 Poszło źle
Punkt widzenia Valerie
„Zobacz, kto w końcu postanowił się pojawić” – usłyszałem Stephano, jego głos przesycony był tłumionym gniewem.
Udaję, że go nie słyszę i przechodzę obok niego, ignorując jego obecność. Wielkie dłonie Stephano obejmują moje ramię, zatrzymując mnie w miejscu. Pociągnął mnie z powrotem, aż moje ciało zderzyło się z jego twardą klatką piersiową. „Gdzie, kurwa, myślisz, że idziesz” – wyszeptał za mną.