Rozdział 28 Dziwne teksty
Punkt widzenia Valerie
„Co to, do cholery, jest?” Głos Stephano rozbrzmiewa wściekle po całym pokoju.
Z zaspanymi oczami usiadłam prosto na łóżku, próbując zrozumieć, co do cholery się dzieje. Było tak wcześnie i chciałam po prostu wrócić do snu, ale Stephano miał inne plany, ponieważ nalegał, abym odpowiedziała na jego pytanie. Miał telefon skierowany prosto na moją twarz, ekran telefonu był zdecydowanie za jasny, abym mogła zrozumieć moje bardzo zaspane oczy. „Co?” mruknęłam.