Rozdział 67 Horror
Punkt widzenia Valerie
Nie mogłam uwierzyć, że dałam się oszukać po raz kolejny. Nie dość, że dałam się oszukać Cherry, to teraz dałam się oszukać jej chłopakowi! A tym razem było to dziesięć razy poważniejsze. Czułam się okropnie, bo wiedziałam, że to ja jestem przyczyną tego całego nieszczęścia. Gdybym tylko zadała sobie trud, żeby dowiedzieć się, kim dokładnie jest chłopak Cherry, to by się to nie wydarzyło, przynajmniej uwolniłabym się z jego głupiej pułapki. Chociaż w głębi duszy wiedziałam, że użyłby siły, gdybym nie była tak nieświadoma wszystkiego. Tak czy inaczej, to musiało się wydarzyć, ale to nie powstrzymało mnie od poczucia obwiniania siebie za wszystko, co się wydarzyło. Żałuję, że w tamtej chwili wyszłam z domu, jakie miałam cholerne szczęście...
„Nie krzycz, nie usłyszą cię ani nie zobaczą” – poinformował mnie Richard, który wciąż był na drodze.