Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 130

„Non! Non! Non!” wrzasnęła Jezelle, uderzając batem w gołe plecy swego ludzkiego niewolnika, który klęczał przed nią z rękami mocno związanymi za plecami. Strużka krwi sączyła się spod obroży, którą nosił, a Jezelle przesunęła po niej kolejnym palcem, aby upewnić się, że jej pierwsze przeczucie było słuszne. „Ze smakuje; to nie jest w porządku” zmarszczyła brwi z dezaprobatą, zliżając resztki ludzkiej krwi z koniuszków palców. „Ze uczucia po prostu nie istnieją. Czy joo próbuje mnie rozczarować?” Próbowała przez wiele godzin dopracować smak dziesięciny krwi tego miesiąca dla Księcia, ale jej człowiek nie był skłonny do współpracy.

„Nie! Nigdy!” krzyknął nagi mężczyzna, patrząc na swoją Panią ze strachem. Gdyby nie miał opaski na oczach, prawdopodobnie mogłaby to zobaczyć w jego oczach. Ale nie musiała tego widzieć, mężczyzna i tak śmierdział podnieceniem i strachem. Jego penis dumnie sterczący na baczność był tego dowodem.

Zanim Jezelle zdążyła mu dać to znowu batem, ot tak, dla zabawy, ktoś zapukał do jej drzwi. Zamknęła oczy, trzymając palce przy skroni, jakby odpędzała zbliżający się ból głowy, i wzięła głęboki oddech. „Zawsze z przerwami…” westchnęła. „Jes? O co chodzi?”

تم النسخ بنجاح!