Rozdział 135 Jego ból
Kellan trzyma ramiona owinięte wokół mnie. Wszystko jest jednak ciche. Próbuję skupić się na Dariusie, ale go nie czuję. To dziwne.
„Będzie dobrze”. Słowa Kellana szepczą mi do ucha. Próbuję się zrelaksować, ale nie mogę.
„Czy byli sami?” Nie mogę po prostu czekać i mieć nadzieję, że wszystko z nim w porządku.