Rozdział 364
Jego głowa gwałtownie odwraca się w moją stronę i widzę trzy długie blizny biegnące od linii włosów do brody. „Lepiej uważaj, co mówisz Alfie, może wybrał cię na swoją Lunę, ale nie będzie tolerował obelg”.
„Doskonale. Dziękuję za informację. Masz pojęcie, kiedy jego wannabe Alpha-ness zaszczyci mnie swoją obecnością? Wolałabym szybko zakończyć to odrzucenie”. Próbuję brzmieć znudzona, ale muszę go utrzymać przy życiu, a obrażanie jego Alfy wydaje się skłaniać go najbardziej do mówienia. „Gdzie jesteśmy? Szukałem wiecznie, żeby znaleźć twoją kryjówkę i nigdy nie mogłem jej znaleźć, ale to chyba czarownica, prawda?” Nawet nie będę ukrywać, że ich szukałem. Wiedzieli, że mam ze sobą ludzi, którzy mnie pilnują, więc muszę założyć, że wiedzieli, dlaczego jestem w tym rejonie.
„Nie jesteś taki głupi i niewinny, jak ludzie myślą?”