Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190

Rozdział 100

Sharon nigdy nie widziała Sashy tak zrozpaczonej. Westchnęła i wzięła siostrzenicę w ramiona.

„Posłuchaj mnie, Sasha. Znajdziemy go. Upewnię się, że znajdziemy Matteo”. Sasha skinęła głową i opanowała się. Słowa jej ciotki rozbrzmiały jak promyk nadziei w burzy. Pojawienie się Sharon było dla Sashy niczym światło na końcu tunelu. Wiedziała, że ciotka Sharon będzie w stanie jej pomóc. Sharon była jedynym powodem, dla którego rodzina Wandów mogła przetrwać po tym, jak zbankrutowała. Była również tą, która poradziła sobie z bałaganem, jaki Sasha stworzyła dla całej rodziny. Sasha była pewna, że jej ciotka będzie w stanie jej pomóc tym razem. Po całej nocy śledztwa Sharon i jej grupa odkryli, że ktoś porwał Matteo.

„Tak, przysięgam, że widziałam chłopaka. Siedział przy tablecie, gdy podjechał obok niego czarny van. Jakiś mężczyzna podszedł i zasłonił mu usta, zanim wciągnął go do samochodu”. Nieznajomy opowiedział im wszystko, co widział, a nawet dokładnie opisał, co miał na sobie Matteo i jaką torbę miał przy sobie, gdy wciągnięto go do samochodu. Sasha prawie zemdlała, gdy dowiedziała się, że Matteo został porwany. Żadna matka nie zniosłaby agonii utraty dziecka przez porywacza. Cenili swoje dzieci jak własne życie i chroniliby je własnym życiem. Sasha leżała w samochodzie Sharon aż do świtu. Otworzyła oczy stopniowo, gdy pierwszy promień porannego słońca uderzył ją w twarz. Po krótkim odpoczynku gardło miała obolałe i wysuszone.

تم النسخ بنجاح!