Rozdział 145: Słodki
Wiktoria wyciągnęła pasek z sąsiedniej kabiny i z trzaskiem rzuciła nim w ciało grubego łysola.
„Ach! Ach!”Łysy mężczyzna krzyczał jak świnia, którą się zabija.
„Pa, pa!” Victoria nadal uderzała go jeszcze kilka razy, nie zważając na jego wycie. Miał na sobie grube ubranie i nie czuł bólu, więc Victoria skupiła się na uderzaniu w jego uda.