Rozdział 91 Dziewięćdziesiąt jeden
Punkt widzenia Adriana
„Ona teraz potrafi hipnotyzować?” zapytała mama, zaintrygowana, a ja skinęłam głową. Moja partnerka z pewnością jest pełna niespodzianek. Wyglądała na nieśmiałą i spojrzała na swoje dłonie, zaciskając je razem. Biorąc pod uwagę tempo, w jakim załamywała dłonie, byłam zaskoczona, że jej kończyny były nadal nienaruszone.
„Myślę, że najwyższy czas, żeby zaczęła porządnie trenować, w ten sposób będzie mogła się bardziej rozwijać, a my będziemy mogli odkryć więcej jej talentów”, powiedział tata z miejsca, w którym siedział. Chciałem się z nim nie zgodzić, bo nie chciałem, żeby za bardzo się forsowała, ale było to konieczne.