Rozdział 120 Sto dwadzieścia
Punkt widzenia Loli
Kiedy się ocknąłem, spodziewałem się, że najpierw zobaczę twarz Adriana, ale zamiast tego zobaczyłem twarz Rose. Jej oczy były tak zapadnięte i wyglądała, jakby straciła dużo na wadze w czasie, kiedy odszedłem od stada.
Wyglądała tak szczęśliwie, a jednocześnie tak smutno, gdy nasze oczy się spotkały. Nie mogła powiedzieć ani słowa, po prostu objęła moją twarz dłońmi, zanim delikatnie zaczęła pocierać kciukami moje policzki. Miałam zamiar otworzyć usta, gdy przemówiła.