Rozdział 214 Dobry cud, zły czas
Od chwili, gdy odłożyłam słuchawkę, zaczęłam planować słowa, których użyję, by powiedzieć Williamowi, że nie idę z nim na bal maturalny.
Zranienie Williama było ostatnią rzeczą, jaką chciałam zrobić. Ale musiał zrozumieć, że najpierw poprosiłam Victora, żeby poszedł na bal maturalny. William i ja moglibyśmy zatańczyć na balu maturalnym jeden lub dwa tańce, ale Victor musiał być moim towarzyszem.
Wyszedłem z biura, pożegnałem się z recepcjonistą i zszedłem na parking, powtarzając sobie w myślach, co postanowię mu powiedzieć.