Rozdział 275
Blade, maleńkie brwi dziecka zmarszczyły się pytająco w odpowiedzi na nasze spojrzenie, co sprawiło, że Alex i ja wybuchnęliśmy śmiechem. Jej oczy znów przeskakiwały między nami, najwyraźniej usiłując ustalić, na co dokładnie patrzy.
Była czymś innym. Cicha, jak dotąd. I tak uważna.
Kiedy znów dotknąłem jej skóry, delikatnie głaszcząc jej małą buzię opuszkami palców, poczułem od niej kolejny przypływ uczuć. Znacznie łagodniejszy niż poprzednio. Była śpiąca.