Rozdział 145
Znów zrobił mi śniadanie w kuchni. To była nasza weekendowa poranna rutyna i bardzo mi się podobała.
Za każdym razem, gdy to robiliśmy, on przygotowywał coś innego. Dziś zaczęliśmy od filiżanki herbaty rumiankowo-lawendowej i bułeczki z kawałkami czekolady. Sprawił, że delektowałam się tym pierwszym daniem przy małym stoliku, podczas gdy on pracował nad następnym - jajkami w koszulce i sosem holenderskim na grzance z gotowanym na parze szpinakiem i karmelizowaną cebulą.
„Czy miło spędziłeś ostatnio czas z moim dziadkiem?” – zapytałem go od niechcenia, gdy pracował.