Rozdział 115 Traktuj go jak złodzieja
Justin na wpół kucał przed epifyllum, używając narzędzi do zbierania pyłku. Kiedy zobaczył, że nadchodzi, uśmiechnął się i powiedział: „Czy nie mówiłem ci, żebyś poszedł spać?”.
Zofia nalała zupę do miski. „Już miałam iść spać, ale gdy poczułam zapach słodkiej zupy gotowanej w kuchni, zachciało mi się tak bardzo, że znów się obudziłam”.
Przyniosła Justinowi słodką zupę. „Dodałam do niej kasztany wodne, gruszki śnieżynkowe i kukurydzę. Podoba Ci się?”