Rozdział 7 Nie jesteś uprawniony do uznania swojego syna
W ostrym kontraście do jego reakcji, drażliwe oczy Randy'ego rozbłysły, gdy zobaczył Patricię. Zeskoczył z łóżka i pobiegł w kierunku Patricii. Nie miał na sobie butów, a Patricia bała się, że jego stopy zostaną pocięte rozbitym szkłem na podłodze, więc natychmiast podbiegła i go podniosła.
„Uważaj, pamiętaj, żeby następnym razem założyć buty”.
Jeszcze chwilę temu Randy był wściekły jak rozwścieczone zwierzę, ale teraz był łagodny jak kociak, energicznie kiwając główką. „Zapamiętam, na pewno założę buty następnym razem”.