Rozdział 335 Zabić dwie pieczenie na jednym ogniu
„Ha-hall” Leonidas wybuchnął śmiechem, nieświadomy zdziwionych spojrzeń rzucanych w jego stronę. Zgiął się wpół, ściskając boki, jakby jego żebra mogły pęknąć.
Jednak Julianna i Aleksander nie dostrzegli w tej scenie śladu humoru. Szaleństwo Leonidasa zdawało się wykraczać poza granice normalnego rozumienia, każdy nieprzewidywalny wybuch potęgował zagrożenie, jakie stwarzał.
Żaden z nich się nie odezwał; ich lodowate spojrzenia wbijały się w Leonidasa, a jego śmiech przeradzał się w szaleństwo.