Rozdział 689
Oswojenie się z małym mieszkaniem przytulonym nad maleńką kawiarnią zajęło trochę czasu. Pierwszej nocy leżałam na miękkim łóżku i wpatrywałam się w gwiazdy. Zastanawiałam się, co robi Lucien, mój kochanek, mój mąż i mój partner przez wszystkie te lata; zastanawiałam się, czy zabrał do łóżka inną kobietę.
Położyłam dłoń na ustach, by stłumić szlochy, gdy leżałam, bo Tara spała smacznie na małym łóżku polowym, które przyniósł jej Jack, podczas gdy on spał na kanapie w małym pokoju gościnnym. W końcu usiadłam, idąc zmęczona do łazienki z małą kabiną prysznicową, która przylegała do sypialni. Westchnęłam, umyłam twarz i ręce. Potem poszłam do sypialni i spojrzałam na ulicę przez okno na podeście. I prawie wyskoczyłam ze skóry.
Tam, na drodze naprzeciwko mojego małego mieszkania, stał duży czarny sedan.